Interpretacja porównawcza i analiza utworów lirycznych. Jonasz Kofta: Radość o poranku, Edward Stachura: Opadły mgły, wstaje nowy dzień
10 styczeń, 2020 10:12 Zostaw komentarzZDJĘCIE AUTORA
Utwory „Opadły mgły, wstaje nowy dzień” oraz „Radość o poranku” wyrażają uczucia nadziei, uniesienia, nawet euforii związane z narodzinami nowego dnia. Autorzy posługują nieco innymi zabiegami kompozycyjnymi i stylistycznymi, ale szereg motywów ma podobne znaczenie i odgrywa zbliżoną rolę. Teksty są uniwersalne, ich przesłanie opiera się na powszechnym wśród ludzi pragnieniu szczęścia, uwolnienia od trosk, niepokoju, przykrości.
Jonasz Kofta napisał utwór w konwencji liryki bezpośredniej. Jego podmiot liryczny jest osobą młodą, pragnącą szczęścia. To szukająca miłości kobieta lub dziewczyna, która chce zrozumieć siebie, odnaleźć, poradzić sobie z brakiem określonej zdecydowanie tożsamości, niesprecyzowanymi celami. Widać szereg pragnień charakterystycznych dla wieku dojrzewania, wkraczania w dorosłość. Bohaterka wychodzi w swoim monologu poza pragnienia własne. Mówi, że ranek obiecuje nie tylko miłość ludziom, ale też słowom sens a listkom deszcz. Widzi w poranku siłę dodająca energii całemu światu. Wspomina także o naiwności budzących się do życia. Ma zatem krytyczne spojrzenie na siebie samą. Jest pełna energii o poranku i chce wierzyć w nadzieję.
„Opadły mgły i miasto ze snu się budzi…” Edwarda Stachury to przykład zręcznego połączenia liryki opisowej z liryką apelu. Podmiot liryczny jest obserwatorem świata pełnym empatii, zrozumienia, czułości. Widzi psa włóczącego się nad ranem pod murami, wyczuwa czyjąś tęsknotę, wyraża zachwyt dla garba Ziemi, jest blisko tych, którzy nie śpią, czekając na powrót kogoś bliskiego. Podziwia czerwień tramwaju wnoszącego swym pojawieniem się na przystanku odrobinę piękna w szarości miasta. Ten brat łata jest przyjacielem wszystkich skrzywdzonych, a ujawnia się to we fragmentach, gdzie zwraca się wprost do ofiar czyjejś przemocy. Płaczących wzywa do odpędzenia czarnych myśli, skończenia ze łzami, odnalezienia w sobie o poranku sił na nowy dzień, na nadzieję.
W świecie przedstawionym omawianych tekstów poświęconych dobrej energii poranka ważną rolę musi odegrać opis tej pory dnia. W dziele Stachury istotny jest kontrast pomiędzy odchodzącą nocą, opadającą mgłą, a rozświetlającymi niebo gwiazdami, wstającym dniem i wschodzącym gdzieś, jeszcze niewidocznym słońcem. Kres nocy to jeszcze męka czekających na czyjś powrót, trwające w nieskończoność bezsenne cierpienie dręczonych i przegranych. To także pies bezdomny, cienie i szarości. Na tym tle jakże pięknie wygląda zmiana, którą niesie poranek. Tramwaj zakwita na przystanku jak róża, mleczarze pracują w pocie czoła, nad dachami unoszą się jeszcze półsenne marzenia nastoletnich dziewcząt. Miasto wynurza się z dusznego snu. Toczy się los, toczy się Ziemia, a zatem Fortuna, jak pisywał Kochanowski, przyniesie odmianę.
Można powiedzieć żartem, że podmiot liryczny „Radości o poranku” miał znacznie lżejszą noc. Tu przebudzenie dnia jest euforyczne. Świat jest wspaniały, piękny, śpiewa skowronek, a blask jutrzenki można wypić duszkiem. Więcej w dziele Kofty jest motywów przyrody, bez otrząsa się z rosy. Nadzieja i jutrzenka nazwane są siostrami, wschodzące słońce śmieje się, a ranek szczodrze obiecuje ludziom wszystko, czego tylko pragną. Takie przebudzenie niesie wiarę, że szczęście się ziści, marzenia spełnią, nic nie zaburzy radości.
Kiedy czyta się wiersz Jonasza Kofty, trudno nie postawić sobie pytania, jak to się stało, że autor uniknął kiczu, przedstawił prawdziwie uczucia towarzyszące młodym ludziom o świcie, gdy zachwycają się pięknem poranka, a światło budzi w nich potężną dobrą energię. Stachura z kolei osiągnął mistrzostwo w połączeniu realizmu w opisie ponurego, szarego miasta z PRL-u z baśniowym niemal motywem czarodziejskiej przemiany. Jego podmiot liryczny to ktoś mający w sobie odrobinę dobrej wróżki i troskliwego, miłosiernego świętego od ubogich, obrońcy skrzywdzonych, który nade wszystko jest wrażliwy na piękno świata wydzierające się nawet z paskudnej, szaroburej miejskiej przestrzeni.
Dwa znakomite teksty niosą silną wiarę, że początek dnia to obietnica dobra, po które tylko wystarczy sięgnąć, by troski albo w ogóle do świata wstęp utraciły, jak w „Radości o poranku”, albo wypchnięte zostały za drzwi silnym aktem woli i zniknęły bezpowrotnie, jak w „Opadły mgły…”
Nie chcę „przemędrkować”, ale spróbuję specjalnie dla potrzeb maturzystów ująć wypowiedź w karby bardziej zdyscyplinowanej formy.
Teza:
Poranek w najbardziej naturalny sposób budzi nadzieję na nowy początek w życiu, kojarzy się z przełomem, witalnością, dobrą energią i tak właśnie ukazali go dwaj dwudziestowieczni poeci.
ARGUMENT:
Siła przekazu, jego wiarygodność są tak duże dzięki odpowiedniemu ukształtowaniu postaci podmiotów lirycznych. W obu tekstach ich uczucia są bardzo przekonujące. Przepełnieni są wiarą w czekające na ludzi i spełniające się dobro.
W „Radości o poranku” podmiotem lirycznym jest młoda kobieta, dziewczyna wkraczająca w dorosłość. Pragnie szczęścia. Otwarta na świat cieszy się jego pięknem, zachwyca początkiem dnia. Jak większość osób w okresie dojrzewania poszukuje swojej tożsamości, celów w życiu, miłości i ukochanego. Podmiot liryczny jest trochę do świtu podobny. W czasie jej istnienia, tak jak w umownej egzystencji dnia, następuje przebudzenie. Bohaterka wydaje się początkowo nieco naiwna. Powiada wszak, że poranek obiecał jej „szczęście dziś, więc szczęście dziś musi przyjść”. Dalej górę bierze w jej świadomości namysł, spora doza mądrości. Przyznaje się przecież do naiwności.
W „Opadły mgły, wstaje nowy dzień” podmiot liryczny jest także postacią niezwykle wyrazistą. No cóż, on wstał chyba nawet wcześniej niż dziewczyna z „Radości o poranku”. Nie czuje tylko euforii związanej ze świtem, ale dzieli się też odczuciami z kresu nocy. Jest znakomitym obserwatorem, kocha piękno. To marzyciel, którego cieszy widok gwiazd, wydających się być na przysłowiowe wyciągnięcie ręki. Dostrzega szczegóły życia miasta, cienie w bramach, psa włóczącego się pod murem. Zachwyca go garb Ziemi toczącej się, obracającej pewnie z jakimś trudem, ponieważ w tym ujęciu ma ona w sobie coś z osoby starszej. Bohater potrafi dostrzec podobieństwo tramwaju do zakwitającej róży. Podmiot liryczny na pewno ma w sobie coś z artysty i szczodrze dzieli się z nami swoją fascynacją światem. Adoruje go tak jak podmiot liryczny „Radości o poranku”. W utworze Kofty dziewczyna myśli o szczęściu innych, w dziele Stachury podmiot współczuje wszystkim cierpiącym, zwraca się do nich wprost z wielką troską i empatią. Zachęca do porzucenia smutku i rozpaczy, zdecydowanego, ostatecznego.
ARGUMENT:
Z opisów poranków emanuje wrażliwość witających dzień obserwatorów. W „Radości o poranku” świat wydaje się być bez skazy. Słońce śmieje się do ludzi, świt niesie obietnice: miłości dla ludzi, deszczu dla roślin, sensu dla słów. Skowronek za chwilę rozpocznie swój koncert. Jutrzenka i nadzieja są siostrami, w które należy wierzyć. Trudno oprzeć się w tym miejscu skojarzeniu z greckimi bogami. Ranek jest tak szczodry, że obiecuje naprawdę wszystko, co ludzie chcą mieć. Na jego obraz nakładają się uczucia młodej osoby, złaknionej przeżyć, czekającej z niecierpliwością na spełnienie, samorealizację.
Poranek z utworu Stachury także ma w sobie coś magicznego. Jego opis jest jednak inny, ponieważ poprzedza go przedstawienie mrocznych godzin nocy, jej kresu. Ktoś nie śpi, ponieważ czeka na czyjś powrót. Tęsknoty ludzi wydają się wypełniać przestrzeń ponad dachami. Trud codziennej pracy podjęli już mleczarze ciągnący wózki. Swego domu szuka pies. Są też tacy, których dręczą czarne myśli. Na tym tle na zasadzie kontrastu przedstawiony jest świt. Mgły opadły, czmycha już noc, miasto wynurza się ze snu. Widać gwiazdy, gdzieś dalej wstaje słońce. Rozpaczający, udręczeni i znękani wezwani są do przebudzenia, zerwania ze złem, otwarcia się na szczęście. Nowy dzień to doskonały czas, by zacząć wszystko od nowa.
ZAKOŃCZENIE
W znakomitych utworach obu autorów widać chęć przekazania przez nich czytelnikom wiary, nadziei i miłości do całego świata. Bohaterowie tekstów dzielą się swoimi dobrymi uczuciami, afirmują wszystko, co widzą i o czym myślą. Radością dzielą się, przelewając ją na ludzi i otoczenie.
Złaknieni wiedzy, szukający materiałów wspierających przygotowanie do matury na poziomie rozszerzonym niech czują się zaproszeni do lektury innych porównawczych analiz i interpretacji. Linki poniżej:
Analizy i porównawcze interpretacje:
Wisława Szymborska: “Radość pisania” i Zbigniew Herbert: “Wybrańcy gwiazd”
Tadeusz Różewicz: “Powrót” i Czesław Miłosz: “Jak powinno być w niebie”
Tadeusz Nowak: “Jak się przed tobą wytłumaczę” i Zbigniew Herbert; “Mój ojciec”
Jan Kochanowski: “Do gór i lasów” i Leopold Staff: “Przedśpiew”
Jak zwykle dziękuję, zachęcam do dzielenia się linkami do artykułów, odwiedzenia fanpejdża na Facebooku.
Kategoria: Uncategorized