Jak napisać rozprawkę? Poradnik dla maturzystów i nie tylko. Część druga.

25 lipiec, 2020 6:01 Zostaw komentarz

Trening sprawi, że staniecie się mistrzami. Prześledzenie sposobu analizy tematu, redagowania tezy, doboru materiału, formułowania argumentów i wyszukiwania przykładów w wielu napisanych dobrze pracach pomoże Wam, drodzy licealiści, rozwinąć skrzydła, nabrać wprawy i pewności siebie. Przy okazji można sobie odświeżyć i uzupełnić wiedzę o lekturach, zobaczyć, jak można je wykorzystywać. Oto nasze zadanie. Temat: CZY ŚRODOWISKO MOŻE MIEĆ DECYDUJĄCY WPŁYW NA POSTAWY CZŁOWIEKA? Wykorzystaj wnioski z analizy fragmentu, znajomość powieści oraz przykład zaczerpnięty z innego, dowolnie wybranego literackiego dzieła. 

FRAGMENT:

“Ten świat wiecznej wiosny, gdzie szeleściły jedwabie, rosły tylko rzeźbione drzewa, a glina pokrywała się artystycznymi malowidłami, ten świat miał swoją specjalną ludność. Właściwymi jego mieszkańcami były księżniczki i książęta, hrabianki i hrabiowie tudzież bardzo stara i majętna szlachta obojej płci. Znajdowały się tam jeszcze damy zamężne i panowie żonaci w charakterze gospodarzy domów, matrony strzegące wykwintnego obejścia i dobrych obyczajów i starzy panowie, którzy zasiadali na pierwszych miejscach przy stole, oświadczali młodzież, błogosławili ją i grywali w karty. Byli też biskupi, wizerunki Boga na ziemi, wysocy urzędnicy, których obecność zabezpieczała świat od nieporządków społecznych i trzęsienia ziemi, a nareszcie dzieci, małe cherubiny, zesłane z nieba po to, ażeby starsi mogli urządzać kinderbale.

Wśród stałej ludności zaczarowanego świata ukazywał się od czasu do czasu zwykły śmiertelnik, który na skrzydłach reputacji potrafił wzbić się aż do szczytów Olimpu. Zwykle bywał nim jakiś inżynier, który łączył oceany albo wiercił czy też budował Alpy. Był jakiś kapitan, który w walce z dzikimi stracił swoją kompanię, a sam okryty ranami ocalał dzięki miłości murzyńskiej księżniczki. Był podróżnik, który podobno odkrył nową część świata, rozbił się z okrętem na bezludnej wyspie i bodaj czy nie kosztował ludzkiego mięsa.

Bywali tam wreszcie sławni malarze, a nade wszystko natchnieni poeci, którzy w sztambuchach hrabianek pisywali ładne wiersze, mogli kochać się bez nadziei i uwieczniać wdzięki swoich okrutnych bogiń naprzód w gazetach, a następnie w oddzielnych tomikach, drukowanych na welinowym papierze.

Cała ta ludność, między którą ostrożnie przesuwali się wygalonowani lokaje, damy do towarzystwa, ubogie kuzynki i łaknący wyższych posad kuzyni, cała ta ludność obchodziła wieczne święto.

Od południa składano sobie i oddawano wizyty i rewizyty albo zjeżdżano się w magazynach. Ku wieczorowi bawiono się przed obiadem, w czasie obiadu i po obiedzie. Potem jechano na koncert lub do teatru, ażeby tam zobaczyć inny sztuczny świat, gdzie bohaterowie rzadko kiedy jedzą i pracują, ale za to wciąż gadają sami do siebie- gdzie niewierność kobiet staje się źródłem wielkich katastrof i gdzie kochanek, zabity przez męża w piątym akcie, na drugi dzień zmartwychwstaje w pierwszym akcie, ażeby popełniać te same błędy i gadać do siebie nie będąc słyszanym przez osoby obok stojące. Po wyjściu z teatru znowu zbierano się w salonach, gdzie służba roznosiła zimne i gorące napoje, najęci artyści śpiewali, młode mężatki słuchały opowiadań porąbanego kapitana o murzyńskiej księżniczce, panny rozmawiały z poetami o powinowactwie dusz, starsi panowie wykładali inżynierom swoje poglądy na inżynierię, a damy w średnim wieku półsłówkami i spojrzeniami walczyły między sobą o podróżnika, który jadł ludzkie mięso. Potem zasiadano do kolacji, gdzie usta jadły, żołądki trawiły, a buciki rozmawiały o uczuciach lodowatych serc i marzeniach głów niezawrotnych. A potem – rozjeżdżano się, ażeby w śnie rzeczywistym nabrać sił do snu życia.

Poza tym czarodziejskim był jeszcze inny świat – zwyczajny.

O jego istnieniu wiedziała panna Izabela i nawet lubiła mu się przypatrywać z okna karety, wagonu albo z własnego mieszkania. W takich ramach i z takiej odległości wydawał on się jej malowniczym i nawet sympatycznym. Widywała rolników powoli orzących ziemię – duże fury ciągnione przez chudą szkapę – roznosicieli owoców i jarzyn – starca, który tłukł kamienie na szosie – posłańców idących gdzieś z pośpiechem – ładne i natrętne kwiaciarki – rodzinę złożoną z ojca, bardzo otyłej matki i czworga dzieci, parami trzymających się za ręce – eleganta niższej sfery, który jechał dorożką i rozpierał się w sposób bardzo zabawny – czasem pogrzeb. I mówiła sobie, że tamten świat, choć niższy, jest ładny; jest nawet ładniejszy od obrazów rodzajowych, gdyż porusza się i zmienia co chwilę.

I jeszcze wiedziała panna Izabela, że jak w oranżeriach rosną kwiaty, a w winnicach winogrona, tak w tamtym, niższym świecie wyrastają rzeczy jej potrzebne. Stamtąd pochodzi jej wierny Mikołaj i Anusia, tam robią rzeźbione fotele, porcelanę, kryształy i firanki, tam rodzą się froterzy, tapicerowie, ogrodnicy i panny szyjące suknie. Będąc raz w magazynie kazała zaprowadzić się do szwalni i bardzo ciekawym wydał się jej widok kilkudziesięciu pracownic, które krajały; fastrygowały i układały na formach fałdy ubrań. Była pewna, że robi im to wielką przyjemność, ponieważ te panny, które brały jej miarę albo przymierzały suknie, były zawsze uśmiechnięte i bardzo zainteresowane tym, ażeby strój leżał na niej dobrze.”

Przenieśmy temat: 

CZY ŚRODOWISKO MOŻE MIEĆ DECYDUJĄCY WPŁYW NA POSTAWY CZŁOWIEKA? Wykorzystaj wnioski z analizy fragmentu, znajomość powieści oraz przykład zaczerpnięty z innego, dowolnie wybranego literackiego dzieła.

Na początku naszych zmagań dobrze będzie popracować nad tezą, której prawdziwość najłatwiej będzie udowodnić. Wybierajcie na egzaminie zawsze takie twierdzenie, do którego poparcia najszybciej i najwięcej znajdziecie w pamięci materiału. Zwróćcie, proszę, uwagę na to, że w pytaniu jest zwrot „może mieć”. To wiele zmienia. Nie musimy przekonywać kogokolwiek, że otoczenie, kultura, społeczeństwo mają wpływ decydujący na postawy jednostek, ale że jest to możliwe. We wstępie warto poświęcić nieco uwagi temu z pojęć, kluczowych wyrazów, które szczegółowego „rozpisania” wymagają. „Środowisko” jest słowem wykorzystywanym w różnych kontekstach. Posługują się nim ekolodzy, przyrodnicy, a nawet informatycy. Autor tematu nie miał na myśli zapewne środowiska naturalnego, ponieważ na postawy ludzi wpływ ma ograniczony. Zbiorowość natomiast, środowisko ludzkie, kulturowe, w którym ktoś żyje, na pewno kształtuje zachowania, decyzje, wybory w znaczący sposób, gdyż grupa musi narzucić współtworzącym ją osobom zasady uczestnictwa, normy, zręby ról, cele akceptowane przez większość, zgodne z dobrem, interesem społeczności.

WSTĘP

Środowisko, czyli w szerokim rozumieniu tego słowa kultura, grupa społeczna, najbliżsi, otoczenie w pracy najczęściej mają decydujący wpływ na postawy poszczególnych osób.  Religia, akceptowane, utrwalone obyczaje, normy etyczne, prawo, literatura i rodzina przez długie lata kształtują jednostki, a wzorce zachowań przekazywane są  z pokolenia na pokolenie.  Nawet krótkie oddziaływanie bliskiego sąsiedztwa, towarzystwa zmienia niekiedy znacząco kogoś w tym gronie nowego.

Zapewne zauważyliście, że powyżej odpowiedzieliśmy na pytanie, a zatem wywiązaliśmy się z obowiązku postawienia tezy.

Gdyby ktoś z Was zbudował argument oparty na rozumieniu środowiska jako warunków naturalnych, nie byłby to błąd. Autor tematu pozostawił nam to do uznania, czy wolimy pisać o przyrodzie, czy kulturze i społeczeństwie. Jedno nie wyklucza drugiego. 

ARGUMENT

Bywa, że pewne gremia dbają o zachowanie swoich przywilejów, utrzymanie dystansu do reszty społeczeństwa tak bardzo, że w konsekwencji kształtują nowe generacje według wciąż tych samych schematów, a czynią to bardzo świadomie i z ogromną konsekwencją. Wtedy można obserwować dużą rolę społeczności w formowaniu postaw a nawet naciski na niezależne wcześniej osobowości.

PRZYKŁAD

Znakomicie ukazuje to przytoczony fragment tekstu, w którym mowa jest o zaczarowanym świecie, wiecznej wiośnie, Olimpie. Panna Łęcka zdawała sobie sprawę z istnienia innej rzeczywistości, ale uważała ją za zaplecze dla jej ojczystej krainy. Stamtąd, to znaczy zza okien powozu, mieszkania wywodzili się pracownicy jej potrzebni oraz niezbędne sprzęty. Starsi arystokraci wpajali potomstwu poczucie wyższości wobec reszty społeczeństwa, niechęć do pracy, ale też narażali na nieporadność w przyszłości, w chwili nagłej, nieoczekiwanej utraty przywilejów. W świecie wiecznej wiosny, w stanie nieustannego święta przebywała specjalna, jak to określa narrator, ludność. Mieszkańcy tego Parnasu czasem przyjmowali u siebie zwykłych śmiertelników. Wyraźnie zaznaczona była granica między grupą uprzywilejowaną a pozostałą, nie tak świetną, choć liczniejszą częścią ludzkości. Życie na specjalnych prawach, celebrowanie wiecznej wiosny uzasadniało naiwność w ocenie rzeczywistości, kompletny brak zrozumienia zasad, na jakich funkcjonuje świat. Łęcka sądziła, że potrzebne sprzęty i ludzie do realizacji zadań po prostu „wyrastają” w krainie, którą widzi za szybą. Nie mogła znać roli pracy, trudu, rywalizacji, konkurencji, intelektu. Jej naiwność ilustrują nieprawdopodobnie śmieszne i niemądre sądy. Dzieci były zesłanymi z nieba cherubinkami po to, by było dla kogo urządzać dziecięce bale. Pewien inżynier zajmował się zadaniami tak dalekimi od horyzontu wiedzy panny Izabeli, iż nie dbała o to, że budowaniem Alp od dawna nie było powodu się zajmować. Dokonania tak zwanego zwykłego śmiertelnika nie zasługiwały na jej uwagę. Młode kobiety pracujące w szwalni rzekomo uszczęśliwiało to, że mogą usłużyć arystokratce. Z jakiego innego powodu miałyby się tak pięknie uśmiechać? Bolesław Prus tworzy prawdziwe studium oddziaływania otoczenia na postawy, zachowania, a nawet charaktery. Posługuje się przy tym ironią, prezentując sposób myślenia hrabiów, książąt i baronów, a jednocześnie dystansując się do niego. Obecność urzędników wśród przedstawicieli najznamienitszych rodów dawała poczucie stabilności całego układu społecznego, a przedstawiciele władz najprawdopodobniej tak przekonująco wchodzili w rolę panujących nad wszystkim niebezpieczeństwami, że co bardziej naiwni mogli nabrać przeświadczenia, że bez zgody odpowiedniego ministra nie wydarzy się nawet trzęsienie ziemi.

ARGUMENT

Zdarza się, że człowiek wrażliwy, szlachetny w specyficznej, trudnej sytuacji ulegnie presji środowiska i zrobi coś, co w innych okolicznościach byłoby niemożliwe. Jeśli napotka jednak osoby, które rozpoznają naturę jego kryzysu i udzielą decydującego wsparcia, to znów zyskamy dowód na znaczenie otoczenia w krystalizacji postaw jednostki.

PRZYKŁAD

Rodion Raskolnikow dopuścił się zbrodni, nie widząc dla siebie przyszłości innej niż droga biednego, pozbawionego szans i perspektyw inteligenta. Przez dłuższy czas pozostawał w otoczeniu ludzi trudniących się prostymi pracami, demoralizujących się, popadających w alkoholizm, akceptujących prostytucję własnych dzieci. Wywarło to na niego przemożny wpływ. Nie mógł korzystać ze wsparcia rodziny, oddalił się od przyjaciela, stronił od kolegów ze studiów. Znalazł się w pewnego rodzaju próżni. Co więcej, dostrzegał w otoczeniu, bezpośrednio lub dzięki relacjom z drugiej ręki bezkarność osób majętnych, skutki bezpardonowego wyzysku, mówiąc innymi słowy: ekonomicznej przemocy. Wilcze prawo silniejszego dawało życiową przewagę lichwiarzom nad biedakami, szukającym posłusznych małżonek mężczyznom nad kierującymi się miłością do najbliższych dziewczętami, cynicznym mężom nad lękającymi się samotności nieatrakcyjnymi żonami. Nie można żadną miarą usprawiedliwiać czynów Rodiona, ale moralna nikczemność osób, z którymi się stykał doprowadziła do rozchwiania jego emocjonalno-duchowej równowagi i osłabienia kręgosłupa etycznego. Z drugiej strony formujący go wcześniej wpływ najbliższych, rodziny, religii okazał się na tyle duży, że bohater musiał wstąpić na drogę pokuty, by uporać się z wewnętrznym konfliktem, który uniemożliwiał mu zwykłe codzienne funkcjonowanie. Nie wiadomo, czy powiodłoby mu się, gdyby nie mądrość, miłość, współczucie Soni Marmieładow troszczącej się o nieszczęsnego zbrodniarza, gotowej wybaczyć. Ogromne znaczenie miała także rozsądna rada przenikliwego śledczego, Porfirego, niecieszącego się swoim tryumfem nad przestępcą, a szukającego dla niego dobrego wyjścia z sytuacji. Rodiona nie opuścił przyjaciel, Razumichin.  

ARGUMENT

Podczas wychowania rodzice, opiekunowie i nauczyciele potrafią bardzo głęboko wpoić zasady, a nawet zaszczepić i ukształtować cechy, które dominują w całym długim życiu w osobowości człowieka. Ciekawym przejawem owego zjawiska jest przekazywanie młodszym przez starszych sprawdzających się wcześniej strategii działania, budowania przedsiębiorstwa, marki, zawodowej i społecznej pozycji. Mówiąc współczesnym, modnym językiem, to sprzedaż lub darowanie swoistego know-how, które realizowane jest nawet na poziomie codziennych odruchów, sposobu myślenia, rutynowych czynności.

PRZYKŁAD

Znakomitym przykładem takiego wpływu otoczenia na jednego z bohaterów „Lalki” jest szkoła kupiectwa Minclów, do której trafił Rzecki. Był jeszcze malcem, rodzina właściciela sklepu zastąpiła mu najbliższych. Stare mieszczańskie cnoty, które składały się na etos tej warstwy uformowały przyszłego kierownika sklepu Wokulskiego. Był sumienny, systematyczny, skrupulatny, wytrwały, dokładny. Stworzył ze swoim przyjacielem parę idącą od sukcesu do sukcesu. Dziedzic majątku Jana Mincla, wdowiec po pani Małgorzacie był wizjonerem, niespokojnym duchem, ambitnym człowiekiem z nizin mimo swego szlacheckiego pochodzenia. Bez obowiązkowości i cierpliwości Rzeckiego mógłby jednak zbankrutować, ponieważ to pan Ignacy dbał o drobiazgową realizację jego projektów. Stary subiekt, jak sam siebie tytułował w pamiętniku, żył sprawami sklepu i spółki tak dalece, że o własnych zapomniał. Kiedy w absolutnie wyjątkowych okolicznościach postanowił zostawić miejsce pracy, wydawało mu się, że wszyscy na ulicy patrzą na niego z niemym wyrzutem. Oczywiście, nie należy pochwalać przesady i postępowania przynoszącego szkody samemu pracownikowi. Rzecki nie przyswoiłby sobie rozmachu w prowadzeniu interesów, jakim cechował się Wokulski, nie zaakceptowałby dużego ryzyka, nie stosowałby inżynierii finansowej w takim stopniu jak przyjaciel, ale był zawsze uważny w pracy i dbał o każdy szczegół, wliczając w to projekty wyglądu wystawy, witryny, która powinna była przyciągać zainteresowanie przechodniów i zachęcać do wejścia. Rzecki, niestety, nasiąknął monotonią, przewidywalnością i zachowawczością stylu prowadzenia handlu przez Minclów. Źle to podziałało na jego życie osobiste. Polubił niezmienność, przyzwyczaił do samotności, ale przyczyn jego mimowolnego wyrzeczenia się wielu przyjemności należałoby może poszukiwać w surowej, siermiężnej pedagogice ojca, woźnego i byłego żołnierza i może braku w tym wszystkim matczynego ciepła. 

ZAKOŃCZENIE

Długo można dostarczać dowodów znaczącego wpływu środowiska na jednostki. Czasem ktoś określa się wobec otoczenia na zasadzie opozycji, okazuje „rogatą duszą”, niepokornym, skrajnym indywidualistą, ale to najczęściej inny obraz tego samego zjawiska. Wszyscy zanurzeni są w kulturze, z niej czerpią wzorce postaw, wartości, przykłady lub wizerunki bliźnich, od których chcieliby jak najmocniej się odróżniać. Jedni sięgają bliżej, inni dalej, by zaczerpnąć z ogromnego zbioru propozycji zachowań i ról. W pytaniu zawartym w temacie znaczącym słowem jest „może”. Nie dzieje się bowiem tak, że człowiek pozbawiony jest prawa wyboru czy wolności i w pełni zależy od innych.

Oczywiście, nie musicie opisywać przykładów tak obszernie, jak czyni to autor tego bloga. Zależy mi, by przekazać jak najwięcej wiedzy i dobrze wszystko objaśnić.

W dziale “Jak pisać” znajdują się teksty poświęcone szkolnym formom doskonalonym podczas nauki zarówno w szkole podstawowej, jak i średniej. Dlatego zapraszam do lektury szczególnie gorąco maturzystów i ósmoklasistów.

Jeśli spodobał Wam się tekst, wracajcie na strony bloga, polecajcie znajomym, polubcie fanpejdż na Facebooku: Klasyka Literatury i Filmu. Gdyby ktoś z Waszych znajomych, bliskich, dorosłych bądź uczniów chciał skorzystać z zajęć doskonalących sztukę pisania lub przygotowujących do egzaminów, podeślijcie mu kontakt do mnie, który znajdziecie w głównym menu albo na stronie Sztuka Słowa.   

Bawcie się podczas wakacji dobrze i bezpiecznie. 

Kategoria:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *