Jan Kochanowski: “Pieśń o spustoszeniu Podola” – omówienie, opracowanie, opis, analiza, interpretacja, kontekst historyczny
26 maj, 2021 10:39 Zostaw komentarzWieczna sromota i nienagrodzona szkoda… to początek utworu znanego też jako Pieśń o spustoszeniu Podola. W zbiorze Pieśni wtórych oznaczona jest numerem pięć. Stanowi znakomity przykład literackiej publicystyki i poezji obywatelskiej. Wiele mówi o sile demokracji w XVI wieku, kiedy to szlachta średniozamożna walczyła z dominacją magnaterii, kształtowała instytucje życia publicznego, uczestniczyła w ruchu egzekucyjnym i czuła odpowiedzialność za wspólne dobro, czyli państwo.
Tekst jest reakcją autora na niedawne wydarzenie, jakim był napad Tatarów na Podole i uprowadzenie stamtąd pięćdziesięciu tysięcy ludności cywilnej. Poeta stworzył tekst, poprzez który chciał wpłynąć na opinię publiczną i skłonić do podjęcia zdecydowanych działań w celu wzmocnienia bezpieczeństwa kraju. Zachęcał do przygotowania się do wojny z Turcją i do pomszczenia ofiar.
Od 1505 roku, po uchwaleniu konstytucji Nihil novi wzrosła pozycja szlachty w systemie politycznym, a utrwalona została jeszcze w Artykułach henrykowskich zbierających w całość normy podstawowe dla ustroju Rzeczpospolitej. Wygasła dynastia Jagiellonów, państwo stało się republiką. Nawet głowa państwa była wybierana w głosowaniu.
Demokracja ma sens i wartość, gdy prawne reguły wypełnione są treścią, a rzesza posiadających uprawnienia obywateli naprawdę w życiu politycznym uczestniczy, jest świadoma swoich potrzeb, celów, zagrożeń, sama się organizuje i działa. W XVI wieku ruch egzekucyjny doprowadził do realizacji wielu ważnych zadań. Na jego czele stał Jan Zamoyski, kolega ze studiów Jana Kochanowskiego.
Napaść Tatarów na Podole przypadła na okres kolejnego w krótkim czasie bezkrólewia, a to pierwsze po śmierci Zygmunta Augusta w 1572 roku profesor J. A. Gierowski nazywa w swojej Historii Polski 1505 – 1764 „najcięższym kryzysem, jaki przyszło przeżywać jej (Rzeczpospolitej) w XVI wieku.” (PWN Warszawa 1984, s. 110)
Jak podaje Michał Olszewski w artykule o tym wydarzeniu na portalu historykon.pl, Tatarzy dotarli podczas najazdu w 1575 roku aż pod Rzeszów i doprowadzili do poważnych zniszczeń na Podolu, Rusi i Wołyniu. Wcześniej, w 1571 roku udało im się spalić część Moskwy. (Michał Olszewski: Najazd tatarski z 1575 roku)
Kiedy Tatarzy dokonali swego napadu, w Rzeczpospolitej znów nie było króla. Tron był pusty po ucieczce Henryka Walezego z Polski. W tych okolicznościach powstaje Pieśń o spustoszeniu Podola, utwór mocno nasycony środkami retorycznymi, pełen pasji, napisany, by pobudzić czytelników do działania.
Już od pierwszych wersów pojawiają się mocne słowa. Podmiot liryczny opisuje rozmiary klęski i hańby, jakie spadły na kraj i rodaków. Wstyd („sromota”) jest „wieczny”, „szkoda” nie do wynagrodzenia. Jest tu bezpośredni zwrot do adresata: „Polaku”. Przerzutnie potęgują dramatyczny ton i pomagają wzmocnić wymowę tekstu, co i rusz, zmuszając czytelnika do zatrzymania się i zrozumienia powagi wydarzenia i jego wydźwięku. Autor wprowadza obraz napastników dzielących bezpiecznie, za granicą już, swój łup.
Walery Eljasz -Radzikowski: W jasyr
W drugiej zwrotce i trzeciej opisany jest los ofiar. To dzieci, kobiety, które nie wrócą do rodzin i domów. Sprzedane zostaną na targach niewolników i pognane hen do Azji. Dziewczyny ze szlacheckich rodów skończą jako nałożnice muzułmanów.
Już tu pojawia się polityczny kontekst, aluzja do niewidocznych z pozoru inicjatorów ataku. Za działaniami Tatarów stoją, zdaniem podmiotu lirycznego, na pewno Turcy, potęga militarna od wieków grożąca Europie.
W czwartej zwrotce podkreśla się niższość cywilizacyjną Tatarów. Nie budują miast ani wsi, są ludem koczowniczym, a potężnej Polsce wyrządzili poważne szkody. To jednak dopiero przygotowanie, wstęp do podjęcia poważniejszego tematu. Podmiot liryczny stawia pytanie, retoryczne, oczywiście, co będzie, gdy Rzeczpospolitą zaatakuje poważniejszy przeciwnik, czyli Turcja. Wcześniej nawiązał do trudnej sytuacji politycznej braku króla, który porównany został do odpowiedzialnego pasterza otoczonego uważnymi psami. Nadmienił też, że na wybór monarchy właśnie potęga znad Bosforu również starała się wpłynąć.
Siódma zwrotka to gorące wezwanie do przebudzenia, z bezpośrednim zwrotem do adresata; „cny Lachu”. „cny” to tyle co „cnotliwy”, a zatem: sprawiedliwy, prawy, odważny, odpowiedzialny, szlachetny. Lachami nazywali muzułmanie Polaków, a nasz kraj Lechistanem.
Zetrzyj sen z oczu, a zatem: obudź się! Mars to bóg wojny. Jeśli nie uczynił wyroku, to znaczy, że losy zmagań Rzeczpospolitej z przeciwnikiem nie są rozstrzygnięte. Nie wolno osłabiać uwagi i czujności. „Czuj w czas o sobie” to tyle co: zadbaj o siebie, zacznij przewidywać, wyprzedzać zagrożenia.
Wprost, bezpośrednio do słuchaczy przemawia dalej w zwrotce ósmej: przygotuj odwet, wymierz karę, naucz respektu.
Dziewiąta zwrotka to przykład kpiny, szyderstwa wykorzystanego jako narzędzie budzenia umysłów i ambicji. Podmiot liryczny kpi sobie z przywiązania szlachty do wygodnego życia. Niespełnieni rycerze wolą zostać przy kuchni, „trzymają” ich „półmiski”. Na srebrne talerze, dowodzi podmiot, trzeba zasłużyć, to nagroda zwycięzców. Przed rozstrzygnięciem walki lepiej polubić się z „żelaznym Marsem”.
Wreszcie autor przechodzi do konkretnych rad. Zaleca przeznaczenie poważnych środków na stałą, zawodową, dobrze wyszkoloną i zawsze gotową armię. Sama szlachta, owo osławione pospolite ruszenie, stawałaby do walki dopiero w chwili największego zagrożenia. Wojsko zaciężne, opłacane porównane zostało do tarczy, puklerza, którym wypada zasłaniać się przed ciosami, gdyż ranni czy martwi nie mają już z tej ochrony żadnego pożytku. Talerze należy zatem przekuć na talary.
Pospolite ruszenie było formacją coraz mniej wartą wobec postępu w wojskowości, rozwoju artylerii, nowoczesnej jazdy i piechoty. Szlachta nie chcąc płacić podatków na armię, broniła się argumentem, że sama staje do walki, gdy trzeba odeprzeć nieprzyjaciół. Napaść Tatarów na Podole, uprowadzenie jeńców, grabież, zniszczenia i bezpieczne oddalenie się napastników zadawały kłam takiej argumentacji.
Autor na koniec zostawił mocny akcent. Nawiązał do przysłowia, którego wymowa go cieszy: „Polak mądry po szkodzie”. Wyraził jednak wątpliwość, czy niedawna tragedia czegokolwiek rodaków nauczy i zaznaczył, że jeśli prawda, fakty, życie pokażą przedłużający się brak rozsądku i wyciągania nauki z błędów, to nabędziemy sobie nowe porzekadło, że przed szkodą i po szkodzie jesteśmy głupi tak samo.
Zwróćcie uwagę, jak łatwo, sprawnie i lekko przechodzi autor od tonów posępnych, lamentu w pierwszych zwrotkach do kpiny, szyderstwa i żartu w dalszej części. Wzywa, argumentuje, przekonuje, posługuje prowokacją. Wszystko po to, by zachęcić do lepszego zarządzania wspólnym dobrem.
Publicystyka to część piśmiennictwa, której autorzy podejmują ważną społecznie, istotną dla całej wspólnoty problematykę, zwykle aktualną, bieżącą. Były, oczywiście, w czasach renesansu pisma ulotne, różnego rodzaju broszury krążące wśród umiejących czytać. Powstawały poważne rozprawy politologiczne, jak „O poprawie Rzeczpospolitej” Andrzeja Frycza Modrzewskiego.
Kochanowski redagował coś, w czym, mówiąc potocznym językiem, był naprawdę dobry, czyli tekst literacki, ale z publicystyką związany, bowiem autor chciał poruszyć umysły części społeczeństwa mającej wpływ na obronność państwa i bezpieczeństwo. Podsuwał pomysły, gotowe rozwiązania. Zmuszał do zastanowienia się nad przyszłością.
W XVI wieku szlachta wciąż walczyła o zapewnienie sobie praw politycznych i realnych możliwości kierowania sprawami państwa. Rzeczpospolita to tyle co republika. Łacińska „res publica” została przełożona na polski dwa razy. Pierwsze tłumaczenie to „rzecz pospolita”, a zatem sprawa wspólna, publiczna, zbiorowe dobro. Zobaczcie, jak po angielsku brzmi nazwa naszego państwa. Bliższa jest drugiego tłumaczenia: Republic of Poland.
Z tej troski o wspólne dobro rodziła się poezja obywatelska, czyli ta, której tematem było bezpieczeństwo, sprawiedliwość, dobre zarządzanie, dostatek, dobrobyt.
W ten nurt wpisuje się „Pieśń o spustoszeniu Podola”. Pozycją międzynarodową Rzeczpospolitej Kochanowski był żywo zainteresowany, czemu dał wyraz w „Odprawie posłów greckich”. To fakt ogólnie znany.
Niewiele osób wie natomiast, że mistrz z Czarnolasu próbował napisać epickie dzieło o Jagiellonach, a być może o samym Władysławie Warneńczyku. Wspomina o tym w swej monografii poświęconej poecie Janusz Pelc, dodając przy tym, że zwrócenie przez autora uwagi na zagrożenie ze strony Turcji, wezwanie do pomszczenia klęsk w „Pieśni o spustoszeniu Podola”, „było aluzją do bitwy pod Warną i śmierci króla Władysława” (363). Znawca twórczości szesnastowiecznego artysty podkreślił fascynację poety postacią rycerskiego, polskiego króla broniącego mieszkańców Europy południowo-wschodniej przez inwazją imperium otomańskiego (363). (Janusz Pelc: Jan Kochanowski, PWN, Warszawa 1980, s. 363).
Leopold Löffler: Powrót z jasyru
Za Pawłem Stachnikiem z portalu ciekawostkihistoryczne.pl podam, że między 1474 a a 1586 rokiem doszło do kilkuset tatarskich napadów na nasz kraj. Na początku XVII stulecia obawiano się, że jeźdźcy z Krymu zaatakują Warszawę. Problem, jak widać, był bardzo poważny, a los uprowadzonych ofiar naprawdę ponury. (Paweł Stachnik: Prawdziwe piekło na ziemi. Jaki los czekał Polaków, którzy dostali się do tatarskiej niewoli?)
To tyle pogawędki o „Pieśni o spustoszeniu Podola”. Polubcie fanpejdż strony na Facebooku: Klasyka Literatury i Filmu, jeśli uważacie, że warto i że autor zasłużył na promocję.
Zachęcam do zapoznania się z ofertę firmy Sztuka Słowa, którą od wielu lat prowadzę. Eksplorujcie zasoby strony, polecajcie ją zwłaszcza szkolnej dziatwie i młodzieży.
O szlacheckiej demokracji w literaturze przeczytacie jeszcze w omówieniu “Pana Tadeusza“.
A o tradycjach republikańskich w naszej historii w artykule poświęconym “Kamieniom na szaniec“. Wystarczy “kliknąć” tytuł, by przenieść się na odpowiednią stronę.
Drodzy Czytelnicy,
jeśli chcecie podziękować autorowi za jego pracę, to macie kilka możliwości do wyboru:
- odwiedzajcie stronę, wracajcie tu jak najczęściej
- zainteresujcie znajomych ofertą Sztuki Słowa – polećcie mnie jako polonistę przygotowującego solidnie do matury z języka polskiego na poziomie podstawowym, rozszerzonym, do matury międzynarodowej, do egzaminu ósmoklasisty
- polubcie na Facebooku fanpejdż strony: Klasyka Literatury i Filmu
- wpłaćcie symboliczną kwotę na konto firmowe z adnotacją w tytule: SERWIS EDUKACYJNY
Właściciel: Sztuka Słowa PL, Tomasz Filipowicz
Nr konta: 15 2490 0005 0000 4500 8617 6460
Tytułem: SERWIS EDUKACYJNY
Kategoria: Historia