Turcja – Efez, Pamukkale, Marmaris, Turunc – zdjęcia z wakacji, przegląd atrakcji

24 lipiec, 2021 9:04 Zostaw komentarz

EFEZ – fronton Biblioteki Celsusa 

Turcja to przede wszystkim bogate antyczne miasta, widoczne i świetnie zachowane ślady dorobku kultury greckiej, rzymskiej, bizantyjskiej, a także żywa do dziś historia pierwszych wspólnot chrześcijan. 

Zdjęcia z łatwością powiększycie po wyświetleniu całego artykułu.

Naturalnie, dla osób co nieco zainteresowanych polityką, współczesna Turcja to kraj aspirujący do roli lokalnego mocarstwa na Bliskim Wschodzie, angażujący się w konflikt między Azerbejdżanem i Armenią po stronie tego pierwszego oraz aktywnie promujący swoje interesy na terenie Libii. Posiada znakomitą strukturę demograficzną, choć obecnie naturalny przyrost nie jest znaczący. Polska zawarła niedawno umowę z Ankarą na dostawę 24 dronów bojowych wyposażonych w pociski przeciwpancerne. Armia turecka jest szóstą co do wielkości na świecie. 

Z relacji Polek pracujących na miejscu wynikało jednak, że od obowiązkowej służby w wojsku młodzi starają się wyślizgać, jak tylko mogą, więc trzeba żywić nadzieję, że atmosfera, klimat dla prowadzenia wojen na naszej planecie będą jednak coraz mniej sprzyjające. Politycy swoje, a życie – no, miejmy nadzieję –  że wygra.

Do Turków byłem dość trwale uprzedzony i długo omijałem ten kraj. Podczas pobytu w Turunc widziałem ich wielu, w większości ludzi życzliwych, otwartych, potrafiących kulturalnie się bawić. Młodzież, o czym mogłem się przekonać, świetnie gra w siatkówkę. 

Pandemia odbiła się na turystyce. Europejczyków z Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii nie spotkałem. Miejscowi mówili też, że ich kraj zazwyczaj jest licznie odwiedzany przez gości z Azji. Podczas typowego sezonu wakacyjnego w Efezie, według mojego przewodnika, trzeba korzystać z nagrań i słuchawek, ponieważ oprowadzający grupy po prostu wzajemnie się zagłuszają. 

 

Fronton biblioteki – Efez 

Efez kojarzyłem jako miejsce niefortunnego czynu pewnego szewca, który zniszczył jeden z siedmiu greckich cudów świata, świątynię Artemidy. Znane są też powszechnie obrazy frontonu Biblioteki Celsusa, dającej niegdyś schronienie jednemu z największych zbiorów pism ówczesnej cywilizacji. 

Biblioteka – a jakże, ale widziana z komory celnej, linia kolumn wyznacza drogą z portu

Efez był portem i bardzo bogatym miastem Azji Mniejszej. Dlatego tak wiele możemy dziś oglądać,  obszar zabudowy, życia gospodarczego i kulturalnego bardzo rozległy i, jak na obiekty antyczne, znakomicie zachowany. 

Biblioteka – prawdopodobny wygląd – rekonstrukcja. 

Zdjęć nie będę Wam żałować 🙂  

Jak wyżej 

Efez to rzeczywiście ogromny miejski obszar

Spójrzcie, proszę Was bardzo, choćby na teatr przeznaczony dla ponad dwudziestu tysięcy widzów. Zdjęcia wystarczy „kliknąć”, by powiększyć je do pożądanych rozmiarów.

Poniżej bliższe ujęcia 

Proszę bardzo 

Drodzy Uczniowie, teatr i biblioteka z czytelnią stanowią dowód, że fundamentami naszej cywilizacji były zawsze: sztuka i wiedza.

Duże ośrodki przyciągały uwagę uczniów Jezusa. Chcąc głosić dobrą nowinę, naukę mistrza, Syna Bożego, wybierali miejsca, gdzie żyły dziesiątki tysięcy. Bywał tu Paweł z Tarsu, a mieszkał i działał także Jan Ewangelista, najprawdopodobniej wraz z Marią z Nazaretu. 

Na jednym ze wzgórz ponad miastem zlokalizowano miejsce, gdzie najprawdopodobniej znajdował się domek Najświętszej Marii Panny. Stało się to pod koniec XIX wieku. Biskup z Izmiru zlecił odszukanie śladów po budynku pod wpływem wizji mistyczki, Anny Katarzyny Emmerich. Okazało się, że okoliczni chrześcijanie zachowali w swej tradycji zwyczaj pielgrzymowania na wzniesienie w dzień Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny. To Janowi spod krzyża Jezus powierzył opiekę nad swoją matką. Zatem poszlak jest kilka. Obiekt, który zobaczycie na zdjęciach po powiększeniu, jest, oczywiście, rekonstrukcją, ale pod nim są resztki murów budynku datowane na wiek I.

 

Rekonstrukcja domku Najświętszej Marii Panny

Zdjęć wewnątrz wykonywać nie wolno

Marmaris to kurort tętniący życiem, na terenie Wielkiego Bazaru dziesiątki kupców wpatrują się badawczym wzrokiem w każdego przechodnia, zaczepiają, mnie najczęściej w języku rosyjskim. Niestety, handel popadł w apatię. Właściciele kramów tkwią w bezczynności bez szczególnego napięcia. 

Przyjrzeć się warto 

Docenić wypada, że współczesną rzeźbę władze, a może lokalna społeczność, postanowiły zadedykować gościom. Jak to jednak z pomnikami często bywa, nie brak w nim szczypty hipokryzji. Sądzę, że zamiast z aparatami i kamerą w dłoniach powinni być jednak przedstawieni w chwili sięgania do trzosów z brzęcząca monetą lub z kredytowymi kartami w ręku. W końcu jako klientów przede wszystkim miejscowi chcą ich widzieć. 

Punkt widokowy w Marmaris 

Krajobrazy basenu Morza Egejskiego to jedne z ikon wakacyjnego wypoczynku.

Taki sobie widoczek 

Dla Turków Polska jest jednym z najbardziej atrakcyjnych miejsc do studenckich wyjazdów w ramach programu Erasmus. Popularne wśród nich jako akademicki ośrodek są zwłaszcza Katowice. Polacy, z kolei, jak się dowiedziałem, chętnie kształcą się w Stambule na tamtejszych uczelniach, w tym na Uniwersytecie Technicznym, ponoć bardzo dobrym. 

Przydrożny lokal z typowym dość “wystrojem” 🙂 

A to moje towarzystwo na wycieczce do Pamukkale.

Typa w środku przedstawiać nie trzeba, a po prawej młodzi Serbowie

Ów dżentelmen z Jordanii (od lewej) był już we wszystkich europejskich krajach, poza Watykanem i Monaco. W Polsce dwa razy. Jego przyjaciółka studiuje zarządzanie w Budapeszcie. Muhammad w swojej ojczyźnie ma wystarczająco dużo antycznych szlachetnych pozostałości i drobniejszych kamiennych rupieci, by chciał w czterdziestostopniowym upale ze swoją panną ganiać po Pamukkale z przysłowiowo wywieszonym językiem. Przypomniał mi  w rozmowie o Petrze i opowiedział o mieście Jerash. No faktycznie. To tak jakby mnie albo mojego rodaka nakłaniać, byśmy oglądali kołowrotki, kołyski, dzierganki, studnie z żurawiem w każdym sąsiednim kraju, gdy przecież skansenów ci u nas dostatek a Muzeum Wsi Radomskiej na wyciągnięcie ręki. 

Na widoczki narzekać nie mogłem 

Muhammad, albo może jednak jeden z Turków, ale trzymajmy się tej pierwszej wersji, twierdził, że widział wielu Polaków w Berlinie na budowach i że to bardzo silni ludzie i niezwykle w stolicy Niemiec potrzebni. Tak więc właśnie sobie pomyślałem, że jeśli uda nam się przekonać światową opinię (a początek tego dzieła już jest), że to my zbudowaliśmy Berlin, tooo… 

Marina w Marmaris 

W pogodny nastrój wprawiają mnie rozmowy z ludźmi, a ci, którzy mnie znają, wiedzą, że za dobry żart, to można mnie „kupić”.

W firmie JM Travel Agency, łatwej do znalezienia w sieci poprzez wpisanie jmturkey, wykupiłem wyjazdy do Efezu i Pamukkale. Po pierwszej wycieczce zwrócono mi w biurze jakieś pieniądze za wstęp, który opłaciłem na miejscu. Należało się, to dostałem, choć że się „należało”, nie pamiętałem. Murat Rumelli to jowialny pan, który w Turunc prowadzi firmę turystyczną wraz z żoną, Angielką. Pogawędzicie sobie z nim rano albo wieczorem. Lokal zawsze otwarty na ulicę. Naprzeciwko siostra Murata prowadzi kawiarnię. Wiem, bo Murat chciał mnie poczęstować wieczorem herbatą, ale poszedł do siostry i dowiedział się, że ta wieczorna cokolwiek „nieświeża” i że rano dostanę lepszą. Przyszedłem nazajutrz, bo z Muratem świetnie się gawędzi, a on sam przyznaje, że robota nie zając i że skoro otwarte ma się przez kilkanaście godzin, to wiele z tego czasu upływa na odwiedzinach znajomych, grze w szachy albo piciu herbaty.

Żeby była jasność i jasność, żeby była. Murat nie jest sponsorem tego odcinka, ale myślę, że mogę polecić jego usługi. Lokal też da się poprzez niego jakiś na miejscu wynająć. Na stronie znajdziecie ofertę. Moje usługi ludzie polecają, to czas zrobić coś dla innych, a że złamie się tą drogą w końcu monopol wielkich firm żyjących z reklamy, to tylko światu na dobre wyjdzie.

Mówiłem już coś o żartowaniu?

A czegóż się spodziewaliście po Pamukkale? 

O Pamukkale, podobnie jak o Efezie poczytacie na innych stronach znacznie więcej. Tu jest o tyle, o ile. Raczej wpis traktuję jako osobistą opowieść i dzielenie się wrażeniami. Gdybym nie odwiedził Turcji, to i o domku Najświętszej Marii Panny bym nie wiedział i o Filipie Apostole, którego mauzoleum wybudowano powyżej olśniewająco pięknego teatru w Pamukkale. Święty nawracał, głosił Słowo i zginął. 

Teatr w Pamukkale – no, Panie ministrze Gliński 

Lecznicze źródła sprzyjały rozwojowi miasta 

Teatr w Pamukkale był tylko nieznacznie mniejszy niż ten w Efezie

Pozostałości po mauzoleum świętego Filipa Apostoła 

Mauzoleum – rekonstrukcja
Podróże kształcą. Głośno w Europie o uchodźcach było tak bardzo, że kto by tam się wsłuchiwał w Bliski Wschód. Turcy, jeśli moi rozmówcy się nie mylili, goszczą według oficjalnych danych 5 milionów Syryjczyków, nieoficjalnie szacuje się, że jest ich dwa razy więcej, a że tworzą liczne rodziny, to Turcy spodziewają się, że wkrótce te liczby będą gwałtownie rosnąć. 

A z okna świat wygląda pięknie 🙂 

 

Jordańczycy z kolei dali schronienie nie tylko Syryjczykom, ale też Irakijczykom i Palestyńczykom.

Ale by się pan Ignacy Rzecki z „Lalki” frasował takim rozwojem wypadków. 

Pozdrawiam, zachęcam do przejrzenia wpisów poświęconych wypadom na

Teneryfę,

Kos

i do Czarnogóry.

Eksplorujcie zasoby bloga. Jeśli uważacie, że autor zasłużył na „dziękuję”, polubcie fanpejdż na Facebooku i polecajcie jego usługi, z których można dzięki Internetowi korzystać w dowolnym miejscu na świecie.

 

Kategoria:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *