Clint Eastwood: “Bez przebaczenia” – opis, omówienie, recenzja, opracowanie, analiza, interpretacja
„Bez przebaczenia” Clinta Eastwooda z Clintem Eastwoodem i trochę o Clincie Eastwoodzie to subtelna i ciekawa bardzo opowieść utrzymana po trosze w konwencji westernu, ale też poza tę konwencję wychodząca. Z tego żartu na początku o odtwórcy głównej roli, oczywiście, w dalszej części wpisu się wytłumaczę. O „Unforgiven” mówiono i pisano, że to jedno z dzieł zamykających dzieje filmowego gatunku historii o twardych mężczyznach w kapeluszach, pastuchach pędzących stada bydła, którzy przy spotkaniu najpierw strzelali, a potem rozmawiali. Jasne było, kto dobry, kto zły. Symfoniczna orkiestra przygrywała z rozmachem jak w „Białym Kanionie” muzykę Morossa czy Elmera Bernsteina w „Siedmiu wspaniałych” z 1960 roku. Saloon był miejscem splatania wątków, pracowniczki sektora rozrywkowego, panie lekkich obyczajów były atrakcyjne, zadbane, a często zastępujące kowbojom matki w roli pocieszycielek, przyjaciółek i powiernic. Szeryfa bali się wszyscy, szeryf nikogo.
Czytaj dalej