Frank Darabont: “Skazani na Shawshank” – opis, analiza, omówienie, opracowanie, konteksty, recenzja
4 sierpień, 2023 15:27 Zostaw komentarzRed po otrzymaniu wiadomości o śmierci Brooksa.
Początkowo sceptycznie odnosiłem się do tego filmu, ale wysokie pozycje w rankingach najlepszych dzieł kinematografii XX wieku skłoniły mnie do obejrzenia go. Nie brak w filmowych opowieściach motywów uwięzienia jako okoliczności zmuszającej bohatera do walki o siebie, o przetrwanie, o wolność. Miejscem zniewolenia może być wojsko, zakład penitencjarny, bezludna wyspa, szkoła gladiatorów, internat o zaostrzonym rygorze. Obraz „Skazani na Shawshank” stał się jednak w bardzo wyrazisty sposób w rękach twórców historią o życiu każdego z nas. Postaram się pokazać, jak autorzy scenariusza, zdjęć i reżyser naprowadzają widzów na ten trop i co chcą im powiedzieć.
Są w dziele Franka Darabonta dwie ważne książki wskazane jako inspiracje, prawzory: „Hrabia Monte Christo” Aleksandra Dumasa i Biblia, ale odczytywana w sposób swoisty, specyficzny.
Red załatwił dobrą pracę, a Andy…
Odsiadujący wyrok bohaterowie filmu spędzają w Shawshank nie lata, a dziesięciolecia. Upływa im za kratami tak zwany najlepszy czas życia. Wyjście na wolność dla wielu z nich rysuje się nie jako szansa, ale coś przerażającego. Świat, do jakiego się kiedyś przeniosą, nie będzie przypominał tego, który zapamiętali. Zresztą, cóż mogą pamiętać po pięćdziesięciu czy czterdziestu latach? Ich znajomi, koledzy, nawet przyjaciele zostaną w murach więzienia. Owszem, państwo ułatwi im rozpoczęcie nowego życia, zapewniając zakwaterowanie w obskurnym pensjonacie czy pracę niewymagającą kwalifikacji, ale trafią w pustkę.
Brooks po pięćdziesięciu latach odsiadki w drodze na wolność.
Żegnający skrzydlatego przyjaciela.
Uwolnionym towarzyszyć będzie potworny lęk, niepewność. Przez lata uczyli się zupełnie innych codziennych reguł postępowania i strategii na przetrwanie.
Wiceprezes potężnego banku – drugi z głównych bohaterów.
Filmowa opowieść ma dużo uroku dzięki temu, że główni osadzeni to ludzie z bogatą duszą. Andy był na drodze świetnie rozwijającej się kariery, posiadał szeroką wiedzę w dziedzinie prawa, podatków, finansów. Kochał piękną żonę. Interesował się geologią, muzyką, literaturą. Był nawet wiceprezesem potężnego banku w Portland. Red z kolei nie posiadał rozległych zainteresowań, wykształcenia, ale znakomicie poruszał w realiach więziennego świata, starał się dobrze żyć, z kim się dało. Miał ponadto pewną wewnętrzną pogodę ducha, jakąś opartą na mocnym fundamencie jasność, która chroniła go przed desperackimi krokami i rozpaczą, choć i on radził nowicjuszom, by nie pielęgnowali w sobie nadziei.
Przyjaciele.
Red był typem franta, cwaniaka, który wszystko potrafi zorganizować, załatwić i dostarczyć. Długa jest lista takich literackich i filmowych spryciarzy, którym anioł stróż objawił się w postaci ducha kapitalizmu, oni natomiast mogliby wykładać biznes na lekcjach tak zwanej przedsiębiorczości zamiast nie najlepiej rozumiejących te zagadnienia nauczycieli.
Któż nie pamięta, czego potrafił dokonać Milo z „Paragrafu 22” albo tytułowy Król Szczurów z powieści Jamesa Clavella i jak bardzo zaradny był kwatermistrz obozu harcerzy z „Kochanków z Księżyca”? A nasz pan Zagłoba, który mawiał, że gdzie nie da rady przeleźć, tam trzeba podleźć i jak nikt inny sprawdził się w roli regimentarza i organizatora zaopatrzenia dla zaimprowizowanego naprędce obozu patriotów? Lubi się przecież takich bohaterów.
O tak, Red, podobnie jak Zagłoba był dobroduszny, życzliwy i towarzyski. Ellis Boyd Redding potrafił też wymyślić z niczego rozrywkę dla towarzyszy niedoli. Andy poszedł zresztą w jego ślady, rozumiejąc, że w więzieniu najważniejsze może się okazać zachowanie człowieczeństwa, a to bez dbałości o samopoczucie kompanów staje się bardzo trudne.
Czas potrafi ranić tak jak nóż.
Zanim udzielę Wam przestrogi, by nie czytać dalej, jeśli jeszcze nie widzieliście filmu, powiem, że „Shawshank” mówi o przejściu przez piekło i o zmartwychwstaniu. Choć nie polecam go młodszym nastolatkom, to twórcy zachowali pewną delikatność w przedstawieniu najbardziej mrocznych stron więziennej egzystencji. To nie same cele, strażnicy, brutalność, znęcanie się są najważniejszym tematem. Istotą rzeczy w tej opowieści jest odwaga bycia wolnym, dojrzewanie do odrzucenia schematów, nawyków, oczekiwań i sięgnięcie po dobro, którego więcej lub mniej można sobie wygospodarować, zawsze, bez względu na warunki. Tę wartość trzeba mieć jednak najpierw wewnątrz siebie, należy umieć ją sobie wyobrazić, przypomnieć.
Po pierwszym zwycięstwie.
Andy w jednym z kluczowych momentów powie:
„Sprowadza się to do prostej decyzji. Zajmę się pilnie życiem albo umieraniem.” A mówi to ktoś, kto właśnie wyszedł po dwóch miesiącach z lochu i któremu bezpowrotnie odebrano szansę na oczyszczenie z zarzutów i odzyskanie wolności.
Rozpoznanie roli gry światła i cienia w tej scenie zawdzięczam materiałowi pana Marcina Łukańskiego z kanału Na Gałęzi na YT.
Dla młodszych widzów, powiedzmy: dla starszej młodzieży szkolnej znajdzie się także i to przesłanie: wiedza, umiejętności, znajomość sztuki to kapitał, który może dać ogromną przewagę i wielokrotnie zwiększyć szanse na przeżycie, w każdych okolicznościach.
Praca nauczyciela może dostarczyć czasem ogromnej satysfakcji i przyjemności.
Jednym z istotnych dla Andy’ego zajęć była organizacja biblioteki i zbioru nagrań. Pomógł Tommy’emu i wielu innym zdać maturę, a dla strażników i nawet dyrektora więzienia stał się podatkowym i finansowym doradcą, co otworzyło przed nim szczególne możliwości.
Twórcy zachęcają nas, by kraty zobaczyć wokół siebie. Nawyki, społeczne oczekiwania, wygoda, konformizm, strach, wychowanie, toksyczni krewni, współpracownicy, koledzy, wygodnictwo mogą sprawić, że ktoś nigdy nie zdobędzie się na odwagę wybrania dla siebie dobrego życia. Kluczem do decyzji jest umiejętność wyobrażenia sobie szczęśliwej przyszłości, lepszego losu.
„Zajmę się pilnie życiem albo…”
Andy dokonuje wyboru – symbolika światła i cienia.
Z „Shawshank” kojarzy się „Lot nad kukułczym gniazdem” Kena Keseya też mówiący, że zamknięty zakład to tylko jedno wybrane miejsce, gdzie w skondensowanej postaci, w pewnym nasileniu występuje wszystko to, co ogranicza i pęta ludzi na co dzień.
Nie bez powodu Red powiada: jestem zinstytucjonalizowany, a słowo „zresocjalizowany” zdecydowanie odrzuca.
Robiłem, co mogłem, by zbyt wiele nie zdradzić. Teraz kto nie obejrzał, niech wie, że czyta dalej na własną odpowiedzialność, ale najlepiej niech znika stąd i wróci po seansie. Co ciekawe, powtórne spotkanie z filmem dostarcza również wiele przyjemności, gdy już poznaliśmy szereg tajemnic Andy’ego i widzimy, jaką grę prowadził ze strażnikami, również ukrywając wiele przed współtowarzyszami.
Świętoszek Norton – naczelnik.
Andy trafił do Shawshank z czystą duszą, ale, jak przyzna, to w jego murach stał się przestępcą. Pranie brudnych pieniędzy Nortona umożliwiło mu spełnianie części własnych ludzkich potrzeb. Więźniowie korzystali z najlepszej biblioteki w stanie Nowa Anglia, którą sam stworzył. Mogli słuchać muzyki, zaocznie zdawali dzięki niemu egzaminy.
Kiedy przestawiony został upór Dufresne’a i te sześć lat wysyłania listów do Rady Stanu w sprawie przyznania funduszy na bibliotekę, przypomniałem sobie czytane jeszcze w latach osiemdziesiątych w nielegalnym wydaniu wspomnienia Władimira Bukowskiego, opozycjonisty w ZSRR, który większość czasu spędzał w więzieniach i zakładach psychiatrycznych, ale nawet w tak niesłychanie niesprzyjających warunkach potrafił wymusić na systemie pewne prawa dla osadzonych czy ustępstwa, a drogą do tego było bombardowanie różnych instytucji korespondencją. Zachęcam gości bloga do sięgnięcia po „I powraca wiatr” Bukowskiego. Wspaniała lektura.
Dawny bankier, Andy znał system prawny tak dobrze, że wykorzystywał jego luki. Jak wspomniany Monte Christo odegrał się na swoich prześladowcach. Nie to jednak było najbardziej istotne. Red dostrzegł u nowego więźnia coś szczególnego. Wydawało się od początku jakby Dufresne’a chronił przed tym miejscem jakiś niewidzialny płaszcz. Faktem pozostaje jednak niekwestionowalnym, że Andy w pierwszych latach przeszedł w Shawshank piekło.
Twórcy parokrotnie zwracają uwagę widzowi na „Biblię”. Oczywiście, macha nią przed oczami osadzonych naczelnik Norton, ale to obrzydliwy typek. W jego ręku księga nie niesie wartości. Kiedy jednak popatrzymy na odporność Andy’ego, przychodzi na myśl fragment Psalmu 23: Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną.
Znaczący bardzo jest napis na tkaninie maskującej sejf z dowodami przestępstw Nortona: „Sąd Jego dosięgnie każdego”. Znamienna jest także wymiana zdań między naczelnikiem a jego ofiarą. „Strzeżcie się, bo nie wiecie, kiedy nadejdzie Pan wasz” i „Ja jestem światłością świata. Ci, którzy podążają za mną, poznają nie mrok, lecz światło życia”. Obaj mężczyźni znają doskonale Biblię. Wydaje się, że więcej pożytku dla siebie czerpie z niej Andy, choć trzeba przyznać, że żaden z osadzonych nie praktykuje modlitw, nie uczestniczy w nabożeństwach. Odbiór świętej księgi chrześcijaństwa przez Nortona oparty jest na fałszu i hipokryzji. Dufresne zbudowany jest jednak z innej gliny. Wchłonął z niej głęboki sens, może jeszcze w młodzieńczych latach.
To on przekonuje kolegów, że powinni pamiętać, że są miejsca na świecie niezbudowane z kamienia, a przypomina o tym muzyka. Red, choć niełatwo dał się przekonać, przyznał jednak w swojej opowieści, że pieśń, którą puścił przez radiowęzeł Andy wbrew woli władz i drogo za to zapłacił, była piękna aż do bólu serca i poczuł się tak, jakby ktoś przyszedł i rozkruszył mury, a wszyscy stali się wolni.
Muzyka – samowola Andy’ego.
Między Redem i jego przyjacielem doszło pewnego razu do ostrej wymiany zdań. Ellis bardziej chyba pogodzony z losem ostrzegał: „Nadzieja to ryzykowna rzecz, nadzieja może cię opętać. W pudle jest bezużyteczna.”
Kiedy do Shawshank doszedł list od Brooksa, w którym żegnał się z życiem, Red podsumował: „Mów, co chcesz, ale te mury to dziwna sprawa. Najpierw ich nienawidzisz, potem się przyzwyczajasz. Minie trochę czasu i uzależniasz się od nich.” Ostatni cytat jest jednym z tych tropów, które skłaniają do spojrzenia na historię Brooksa, Tommy’ego, Reda i przede wszystkim Andy’ego jak na uniwersalne dzieje każdego człowieka. Każdy przecież w czymś grzęźnie, w czymś tkwi, nie lubi, ale przywyka z czasem i później nie pomyśli nawet, by się zbuntować.
Shawshank.
Ważna rozmowa przebiega między przyjaciółmi tuż przed zniknięciem, Dufresne’a.
Red po wysłuchaniu zwierzeń Andy’ego poradził mu, by zapomniał o wymarzonym, upalnym miejscu nad Pacyfikiem w Meksyku, o małej wiosce, którą lokalna ludność określa mianem: „bez pamięci”. Dufresne uważał, że za wszystkie błędy życia zapłacił z nawiązką i coś dobrego naprawdę mu się należy. Red przestrzegał: Pacyfik jest daleko, ty jesteś tu.
A to po ostatnim zwycięstwie Andy’ego. Młodzieży, nie bez powodu nad głowami strażników widać zdjęcie Alberta Einsteina. Tryumf wiedzy i wykształcenia nad ignorancją i tępą przemocą.
…choć nie zawsze było łatwo.
W „Shawshank” zaszytych jest wiele znanych opowieści, których tak naprawdę słuchamy w wielu wersjach wciąż i wciąż. Zostało to jednak zrobione bardzo zręcznie, subtelnie. Dwaj główni bohaterowie w murach więzienia przechodzą jakąś przemianę, dojrzewają. Andy pod koniec pobytu spogląda w samego siebie i przyznaje, że wobec utraconej żony nie umiał się właściwie zachować, jego charakter miał pewne niedoskonałości. Nie potrafił okazać miłości. Red podczas ostatniego spotkania z komisją decydującą o przedterminowym zwolnieniu zapewniał, że nie ma dnia, żeby nie żałował swego czynu i że bardzo chciałby spotkać się z chłopakiem, który wyrządził straszne zło, żeby wytłumaczyć mu, „co i jak”, przemówić do rozumu, ale tamtego dzieciaka już nie ma.
Po wyjściu na wolność Red przeżywał to samo co Brooks. Wiemy to, ponieważ właśnie Ellis ujawnia się wielokrotnie jako narrator, opanowany, rozsądny, współczujący, nieco zrezygnowany.
Red na wolności – pochłonięty przez mroczne myśli.
Kierownik w sklepie, gdzie podjął pracę, zwrócił mu uwagę, by nie pytał za każdym razem, czy może pójść do toalety. Red wyznaje: „40 lat pytałem o pozwolenie, żeby się wysikać. Bez tego nie wycisnę ani kropli. Nie poradzę sobie na wolności. Okropna rzecz życie w strachu. Chcę wrócić tam, gdzie wszystko ma sens.”
Miejsce bez pamięci – spotkanie przyjaciół.
Film o dojrzewaniu do wolności… i o wyjściu z piekła, i o zmartwychwstaniu.
Linki pod tytułami:
Uwięzieni:
w świecie umarlaków – Victor z „Gnijącej panny młodej” – opis na blogu
w jednym i tym samy dniu w nieskończoność – Phil z „Dnia świstaka” – opis na blogu
w więzieniach ZSRR i łagrze – Gustaw z „Innego świata” – opis na blogu
w oddziale bolszewików – doktor Żywago z „Doktora Żywago” – opis na blogu
w więzieniu i na zesłaniu – Sasza z „Dzieci Arbatu” – opis na blogu
na obcej planecie – E.T. z „E.T.” – opis na blogu
w szpitalu psychiatrycznym – Randle Patrick McMurphy, Bromden „Wódz Szczota” z „Lotu nad kukułczym gniazdem” – opis na blogu
w zadżumionym mieście – Rieux z „Dżumy” – opis na blogu
w śnieżycy w Pasmanterii Minnie – major Marquis Warren z „Nienawistnej ósemki” – opis na blogu
w świecie idiotów w przyszłości – Joe Bauers i Rita z „Idiokracji” – opis na blogu
w skomplikowanej sytuacji zawodowo-rodzinnej – Ed z „Człowieka, którego nie było” – opis na blogu
Dwa słowa od autora: jeśli możecie
- podlajkujcie wpis na Facebooku, zaobserwujcie fanpejdż tamże
- zajrzyjcie na stronę Sztuka Słowa
- podeślijcie link znajomym
- korzystajcie z bazy wiedzy jak najczęściej.
Jeśli Was lub Waszych znajomych czeka w niedługim czasie egzamin ósmoklasisty lub matura, pamiętajcie o możliwości skorzystania z prowadzonych przeze mnie indywidualnych bądź grupowych zajęć przygotowujących do tej próby. Lekcje odbywają się on-line, w Warszawie, do wyboru – u ucznia bądź na osiedlu Stara Miłosna. W zakładce KONTAKT znajdziecie adres e-mail i numer telefonu. Kto woli pracować sam, niech regularnie przegląda zasoby bazy wiedzy. Warto uważnie przestudiować zwłaszcza materiały z działu “Jak pisać”.
Kategoria: Film, Uncategorized